Zapraszam również na mój profil na Facebooku: https://www.facebook.com/bernadetta.darska

oraz na moje konto na Instagramie: https://www.instagram.com/bernadettadarska/

piątek, 26 kwietnia 2024

Ważne pytanie (P. Scraton, Duchy Bałtyku. Podróże wzdłuż niemieckiego wybrzeża)

 

To już druga książka Scratona oparta na przemierzaniu pewnej przestrzeni i dzieleniu się refleksjami na temat Niemiec, przeszłości kraju, własnego zakorzenienia i zarazem bycia kimś z zewnątrz. Owa podwójna perspektywa wydaje się szczególnie istotna – pozwala na bycie mniej kategorycznym w swoich rozpoznaniach, umożliwia zadawanie pytań i dzielenie się wątpliwościami, pozwala na obserwowanie i uczestniczenie jednocześnie. O ile w „Dookoła. Pieszo po obrzeżach Berlina” ważnym punktem odniesienia okazywały się ślady związane z podziałem Niemiec oraz niewidoczność tego, co znajduje się poza centrum, o tyle w przypadku „Duchów Bałtyku” kluczowym kontekstem stanie się łatwość zapominania i przemilczania. Opowieść Scratona znaczona jest wieloma odniesieniami do twórczości i biografii znanych dla niemieckiej kultury postaci. Dzięki przywołaniu wybranych wątków udaje mu się ciekawie opowiedzieć o zależności między prawdą a fałszowaniem własnego życiorysu, wyborem a koniecznością, działaniem a pozostawaniem biernym. Istotną częścią opowieści są miejsca naznaczone tym, co działo się podczas II wojny światowej. Należeć do nich będą zarówno te punkty, które widzialnie i materialnie funkcjonują w przestrzeni, jak i te, o których wiadomo, że skrywają w sobie to, co pozostało po zmarłych tam ludziach (np. dno morskie). Scraton nie potrafi pozbyć się wrażenia, że współcześnie porzucone przez wielu pytanie, jak my byśmy zachowali się w tamtych czasach, pozostaje aktualne i jest tożsame z zobowiązaniem etycznym w stosunku do przeszłości. Tytułowe duchy pozostają więc znakiem pamiętania, ale i odpowiedzialności związane z pracą przeciwko zapominaniu.

 

Paul Scraton, Duchy Bałtyku. Podróże wzdłuż niemieckiego wybrzeża, przeł. Barbara Gadomska, Wyd. Czarne, Wołowiec 2024.

czwartek, 25 kwietnia 2024

Oblicza starości (E. Strzałkowska, G. Latos, Jak złodziej przyszła. Reportaże i rozmowy o starości)


 

Książka Strzałkowskiej i Latos zaskakuje. Dlaczego? Ano dlatego, że można o niej powiedzieć, że jest zbiorem reportaży i rozmów „w kontrze”. Nie jest to publikacja reagująca na modne tematy, nie jest to też tom, który zabiera portretuje nieznane rejony świata, nie jest to również taka odsłona opowieści, która zmusza nas do zmierzenia się z tematami szczególnie trudnymi, doświadczeniami ekstremalnymi, przeżyciami, które odsłaniają mroczną naturę człowieka. Elżbieta Strzałkowska i Grażyna Latos opowiadają o starości. Są dalekie od uznawania tego stanu za aberrację, z wrażliwością dostrzegają wielość postaw związanych z doświadczaniem i przeżywaniem starzenia, nie poprzestają na portretowaniu codzienności, ale też – rozmawiając z ekspertami – opatrują swoje teksty reporterskie narracją o charakterze edukacyjnym. Fakt, iż mamy do czynienia z przyjrzeniem się temu, co jest kolejnym etapem życia i co bywa różnie definiowane przez poszczególne osoby, okazuje się bardzo ważnym działaniem na rzecz przyglądania się i poświęcania uwagi temu, co nie jest spektakularne, ale bywa bardzo ważne. Mówię o zwyczajności nie bez powodu, bo w reportażach autorek obecne są takie kwestie, jak np. żywienie ludzi starszych, opieka medyczna, problemy z pamięcią, samotność. Bardzo ważnymi cechami zaprezentowanych rozmów ze specjalistami jest brak kategorycznych ocen i opowiadanie o problemach w empatyczny i prowadzący do zrozumienia sposób. Strzałkowska i Latos pokazują, że można pisać – użyję ponownie tego określenia – pozostając „w kontrze” do mód, zachowując szacunek dla bohaterów i angażując odbiorców w historie pozbawione fajerwerków.

 

Elżbieta Strzałkowska, Grażyna Latos, Jak złodziej przyszła. Reportaże i rozmowy o starości, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2024.

poniedziałek, 22 kwietnia 2024

Tożsamości (Ch. Hoffmann, Czego nie pamiętamy. Pieszo śladami ucieczki ojca)

 

Książka Christiane Hoffmann to połączenie reportażu z intymną w swojej wymowie literaturą autobiograficzną. Po śmierci ojca autorka decyduje się przemierzyć drogę, jaką zmarły przeszedł pieszo uciekając zimą 1945 roku przez Armią Czerwoną. Mężczyzna był wówczas dziewięcioletnim dzieckiem, jego córka to dorosła kobieta. Dochodzi jednak do bardzo ciekawego zawieszenia kategorii czasu. Hoffmann chce zbliżyć się do chłopca, który kiedy dorośnie, zostanie jej ojcem. Odkrywa, jak wiele z przeżyć mężczyzny, ukształtowało jej tożsamość. Czuje ścisłą więź z jego doświadczeniami. Intrygującym kontrapunktem staje się postać córki autorki, a zarazem wnuczki tego, który przed laty przeszedł 550 kilometrów. O ile dla Hoffmann odwiedziny miejsc związanych z ojcem są istotnym przeżyciem formacyjnym, o tyle dla jej dziecka emocjonalny kontekst nie jest już tak żywy i ważny. Historia opowiedziana w książce toczy się dwutorowo. Autorka nie umieszcza siebie na pierwszym planie. Zawsze idzie po śladach. Jednak przemieszczając się trasą stanowiącą niegdyś ratunek dla ojca, znaczy ów szlak swoim własnym myśleniem i odczuwaniem. Naprzemiennie poznajemy to, czego doświadczył przed laty ojciec Hoffmann, i to, co jest udziałem pisarki. Ważnym elementem opowieści staje się nie tyle rozważanie braku zakorzenienia, co raczej odkrywanie różnych wersji własnej i bliskich tożsamości. Książka tę można także uznać za historię zmagania się z pamięcią. Częścią tej pracy jest odkrywanie zakotwiczenia własnego pamiętania w cudzym wspominaniu i zapominaniu. Dziedziczenie ma tutaj wymiar dwuaspektowy – gotowości przyjęcia tego, co było, i zaangażowania w przyszłość, by wczoraj i dzisiaj w jakimś stopniu przetrwały.

 

Christiane Hoffmann, Czego nie pamiętamy. Pieszo śladami ucieczki ojca, przeł. Ewa Czerwiakowska, Wyd. Fundacja Ośrodek Karta, Warszawa 2024.